Przejdź do głównej zawartości

Rozmowa z artystami - Anna Steller i Daniil Belkin


Oto fragment rozmowy przeprowadzonej tuż po poniedziałkowych spektaklach:

Jadwiga Majewska: Twoje solo zobaczyłam kilka lat temu. Byłam przejęta minimalistycznymi środkami, których używasz w tym spektaklu. Wzbudzane przez Ciebie emocje sprawiają, że trudno właściwie o nich mówić. Czy była to tylko literacka inspiracja?

Anna Steller: Ten spektakl powstał kilka lat temu w określonym momencie mojego życia. Dziś zagrałam go po dwuletniej przerwie, po urodzeniu dziecka, dlatego jest to kompletnie inne przeżycie dla mnie. Jedną z inspiracji była sztuka Sary Kane, ale tak jak jest to w przypadku większości spektakli solowych, nie da się uciec od własnego życia. Dzięki moim doświadczeniom potrafiłam wzbudzić w sobie skrajne emocje i czułam, że to jest to, co chcę przekazać publiczności. Jedną z ważniejszych cech w sztuce Kane jest bezruch, stąd zrodził się pomysł na minimalistyczną choreografię. Na początku powoli poruszałam się po scenie,  jakbym była w stanie, w którym człowiek chciałby coś zrobić, ale nie ma siły na jakiekolwiek działanie. Kolejne spektakle sprawiają trudność, bo nie mogę do nich podchodzić technicznie, za każdym razem muszę na nowo wzbudzić te emocje i wyrazić je w minimalnych środkach, a to stanowi duże wyzwanie.

J.M.: Nie jest łatwo porzucić taniec na scenie?

A.S.: Spektakl ten powstał w okresie, gdy fascynował mnie bezruch na scenie, minimalizm, to, że nie muszę podobać się widowni, uwodzić publiczności. Lubię spektakle, które wzbudzają skrajne opinie, rodzą pytania i wątpliwości. W Solove korzystam z przestrzeni, w której się znajduję i otaczających mnie widzów. Wolę, gdy powierzchnia sceny jest chropowata, betonowa, to pozwala na zmaganie się z niegotową materią i pomaga na wyzbycie się teatralności. Nie chcę pokazywać gotowej historii, ale zostawić publiczność z  dużym znakiem zapytania.


Jadwiga Majewska: Z kim lub z czym walczysz w swoim spektaklu? Jaka była Twoja inspiracja?

Daniil Belkin: Mój spektakl jest wynikiem dwuletnich poszukiwań. Jest rodzajem układanki pewnych działań fizycznych, których wykonania wymagałem od siebie w trakcie pracy nad Leaning on. Nie jest to właściwie walka, ale struktura rezultatów tych zadań, z którymi się zmagałem. Opieram się na przestrzeni, ruchu, widzach, muzyce. Jeżeli chodzi o dźwięk, to najpierw nagrałem materiał z fragmentem choreografii i wysłałem go mojemu kompozytorowi. Na tej podstawie skomponował on muzykę i odesłał ją mnie. Zaskoczyłem się, że był już to gotowy, skończony utwór. Moim wyzwaniem było zmierzenie się z tą muzyką, zmaganie z kompletną materią. Głównym celem jest to, aby pozostać na poziomie fizyczności, nie uciekać w myślenie, czy emocje. Aby skupić się na cielesnej obecności, staram się utrzymać stan pustki wewnętrznej.



J.M.: Czy w choreografii do Leaning on można zauważyć świadome animalistyczne nawiązania?


D.B.: Tak. Pracuję też nad skalą ruchu, na którą wpływają impulsy z wnętrza. Decyduję, czy w tym momencie je powstrzymać, czy pozwolić im uwolnić się w większym stopniu. To wpływa na zróżnicowanie ruchu, wzbudza inną siłę przekazu. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Spotkanie z twórcami spektaklu ,,Back to bone": Rosalind Crisp i tancerzami

Fragment rozmowy poprowadzonej przez Jadwigę Majewską z twórcami spektaklu Back to bone : Rosalind Crisp i tancerzami: Martyną Lorenc, Anną Nowicką, Januszem Orlikiem, Tomkiem Pomersbachem, Julią Plawgo, Katarzyną Wolińską, Marysią Zimpel. /for. Marta Ankiersztejn/ Jadwiga Majewska: Ogromnie się cieszę, że udało mi się sprowadzić Wasz spektakl na Festiwal, dla mnie stanowi on absolutne ucieleśnienie tańca. Chciałabym zapytać o metodę Twojej pracy. Rosalind Crisp: Kiedy zaczynałam odkrywać i rozwijać tę metodę, zdarzało się, że używałam określenia: nie-taniec. Przede wszystkim interesuje mnie pierwszy impuls, wyjście do ruchu, pierwszy krok. Lubię określenie z języka angielskiego: dancing- tańczenie, które oznacza proces, czynność tańczenia, a nie rzecz. J.M.: Po polsku mamy takie określenie: stawanie się. Stawanie się tańca, czyli rodzenie się ruchu. R.C: Tak, ruch się staje, czyli stwarza. Mówiłam członkom mojej grupy, że nie chodzi o uczenie się konkret

Teatr działań wojennych

Archive Koncepcja i choreografia: Arkadi Zaides Konsultant video: Effi and Amir (Effi Weiss and Amir Borenstein) Dźwięk & dramaturgia głosu: Tom Tlalim Światło: Thalie Lurault Teatr działań wojennych.       M owa ciała człowieka znajdując ego się w sytuacjach granicznych, determinacji i walki, w obliczu zagrożenia i strachu, stała się pewnego rodzaju „surowcem”, ,,tworzywem" do pracy nad spektaklem Archive . Arcadi Zaides, choreograf i performer, z powagą i ogromnym skupieniem ogląda razem z nami pojawiające się na ustawionym na scenie ekranie kolejne materiały filmowe. Są to amatorskie nagrania osób znajdujących się w centrum działań zbrojnych na terenie konfliktu Palestyna/Izrael. Zaides co pewien czas zatrzymuje film i wybiera swoją „ofiarę”, której ruch za chwilę podda analizie, naśladując go na scenie. Zwraca naszą uwagę na szczegóły , takie jak pust e dłoni e ułożon e w geście wzorowanym na trzymającym broń policjancie. Skupiamy się n a p

W ciągłym ruchu - Back to bone

Back to Bone choreografia  Rosalind Crisp we współpracy z tancerzami: Martyna Lorenc, Anna Nowicka, Janusz Orlik, Tomek Pomersbach, Julia Plawgo,Katarzyna Wolińska i Marysia Zimpel W ciągłym ruchu   Sala teatralna pozbawiona jest jasno wyznaczonych stref – widowni i sceny. Przestrzeń ma nikogo nie krępować. Ta, jednak narzucona, swoboda może początkowo wprowadzać w zagubienie publiczność, pozbawioną bezpiecznego i znanego miejsca w teatrze, czyli rzędów krzeseł. Nie ma też wyraźnego punktu rozpoczęcia spektaklu, tancerze (Martyna Lorenc, Anna Nowicka, Janusz Orlik, Tomek Pomersbach, Julia Plawgo, Katarzyna Wolińska, Marysia Zimpel) są już w ruchu, gdy sala zapełnia się widzami. W lekkim półmroku performerzy skupieni w jednym miejscu, wymieniają części na ciele i działanie jakie mają wykonać. Jest to pewnego rodzaju rozgrzewka, wejście w ciało, moment skupienia i budzenia swojej uważności. Stanowi to istotę praktyki nauczanej przez Rosalind Crisp, choreografkę, inicjator