Tuż po spektaklu Living
Leaving Adi Weinbeg opowiedziała publiczności o inspiracjach w pracy nad
swoim wyjątkowym dziełem. Autorka podkreśliła, jak ważną rolę w kreowaniu jej
choreografii odegrały obrazy Miriam
Cabessy oraz książka Herberta Clyde'a Lewisa Gentleman Overboard. Izraelska
malarka, która skupia się w swoich dziełach na dłoniach, a także używa
specjalnej techniki, nanosząc farbę na płótna rękoma, stała się impulsem do stworzenia
Living Leaving. Performerkę
zaintrygowało u Cabessy angażowanie całego ciała podczas komponowania obrazów,
jej praca oparta przede wszystkim na ruchu, intensywnym działaniu gestem. Weinberg
opisała również to, co najbardziej przykuło jej uwagę w lekturze Lewisa – proces
przemijania, a także podzieliła się własnymi odczuciami i emocjami,
towarzyszącymi jej podczas obcowania z tekstem, które zdecydowała się pokazać w
spektaklu. W procesie twórczym istotne było również prywatne doświadczenie odejścia
bliskiej jej osoby. Artystka zapytana o to, dlaczego zrezygnowała z posługiwania
się głosem, odpowiedziała, że dla niej najbardziej poruszający jest niemy
krzyk, którego nie słychać, bo jest już zbyt późno na walkę, oddanie bólu. Dodała również, że starała
się zilustrować ten akt zamknięty w ciele, pozbawiony dźwięku, który można odczytać jedynie za pomocą gestu.
Fragment rozmowy poprowadzonej przez Jadwigę Majewską z twórcami spektaklu Back to bone : Rosalind Crisp i tancerzami: Martyną Lorenc, Anną Nowicką, Januszem Orlikiem, Tomkiem Pomersbachem, Julią Plawgo, Katarzyną Wolińską, Marysią Zimpel. /for. Marta Ankiersztejn/ Jadwiga Majewska: Ogromnie się cieszę, że udało mi się sprowadzić Wasz spektakl na Festiwal, dla mnie stanowi on absolutne ucieleśnienie tańca. Chciałabym zapytać o metodę Twojej pracy. Rosalind Crisp: Kiedy zaczynałam odkrywać i rozwijać tę metodę, zdarzało się, że używałam określenia: nie-taniec. Przede wszystkim interesuje mnie pierwszy impuls, wyjście do ruchu, pierwszy krok. Lubię określenie z języka angielskiego: dancing- tańczenie, które oznacza proces, czynność tańczenia, a nie rzecz. J.M.: Po polsku mamy takie określenie: stawanie się. Stawanie się tańca, czyli rodzenie się ruchu. R.C: Tak, ruch się staje, czyli stwarza. Mówiłam członkom mojej grupy, że nie chodzi o uczenie się konkret
Komentarze
Prześlij komentarz